Jakiś czas temu pokazałam Wam na instastories dwa zdjęcia - jedno sprzed prawie dwóch lat i drugie aktualne. A przedstawiały one mój organizer, który trzymam w toaletce i w którym mieszczą się moje kosmetyki do makijażu. Dostałam wtedy od Was kilka wiadomości i postanowiłam, że opowiem Wam jak to u mnie wyglądało i jak udało mi się dość do takiej ilości produktów, która wystarcza mi na pełny makijaż, a jednocześnie mnie nie przytłacza.
Mam nadzieję, że nie macie jeszcze dość tej serii, ale mnie samą bardzo cieszy, że mogę czasem opowiedzieć Wam o swoich przemyśleniach i podyskutować z Wami na bardziej luźne tematy ;) Dzisiaj trzy tematy, które wpadły mi ostatno do głowy - zjadacz czasu zwany Internetem, paznokcie w krótkiej odsłonie i ponownie - dodatki do domu!
Kosmetyki, które się u mnie nie sprawdziły #4 - CossiFuleren, Bare Minerals, CouleurCaramel, L'Oreal
15.8.18
Niestety mimo tego, że staram się, aby moje kosmetyczne wybory były przemyślane, nie da się całkowicie uniknąć wpadek. Każda skóra jest inna, każdy ma inne wymagania i oczekawiania wobec kosmetyku. Muszę przyznać, że w zasadzie nie często trafiam na kosmetyki, które się u mnie zupełnie nie sprawdzają, ale w ostatnich miesiącach zebrała się tego mała gromadka i chciałabym Wam dzisiaj o nich opowiedzieć, a przy okazji może przestrzec przed zakupem.
Popularność naturalnych kosmetyków, która swoją drogą niezmiernie mnie cieszy, sprawiła, że na rynku pojawia się coraz więcej nowych marek, które prześcigają się wręcz w prezentowaniu nowych, cudownych właściwości składników naturalnych. Niestety często wiąże się to z wyższą ceną kosmetyku, a nie każdy ma możliwość czy zwyczajnie ochotę przeznaczać większe sumy na pielęgnację. Dlatego dzisiaj o marce, którą poznałam trochę przez przypadek, ale zdecydowanie jest warta również Waszej uwagi!
Kolejny tydzien minął niewiadomo kiedy - czy tylko ja żyję od piątku do piątku, czekając na weekend z utęsknieniem? ;) Przyznaję się bez bicia, że jak wracam po całym dniu do domu, to jedyne na co mam jeszcze siłe to spacer z psem, kapiel i spanie. Żadnych fajewrwerków więc nie ma, ale tak jak pisałam Wam tydzień temu, staram się czasem znaleźć troche czasu dla samej siebie i obejrzeć odcinek serialu czy przeczytać kilka stron dobrej książki. Dzisiaj totalny misz-masz - o moim odczuciach co do rezygnacji z podkładu, kilka zakupowych zachcianek oraz sierpniowe BuJo.
Wszelkie zdobienia paznokci zazwyczaj cieszą się zainteresowaniem i swego rodzaju podziwem, jednak nie każdy ma na nie ochotę, chęci czy po prostu umiejętności. Jednak manicure w jednym kolorze może z czasem zwyczajnie znudzić i wtedy z pomocą przychodzą lakiery takie, jak z najnowszej kolekcji NeoNail - Think Blink! Naładowane iskrzącymi drobinkami brokatu, tak samo łatwe w obsłudze jak każdy inny lakier hybrydowy i zdecydowanie dodający nawet najprostszej stylizacji "tego czegoś", przy niemal zerowym wysiłku.